W końcu pudełko dotarł i do mnie ;) Nie powiem, żebym nie podejrzała na fanpage'u beGlossy jakie są wersje i kosmetyki w środku ;) Dla mnie niespodzianką jest samo czekanie na box, szczególnie jak w tej edycji były cztery wersje pudełek.
Dostałam wersję A i cieszę się. Tak na prawdę każda była fajna. Jedyną wersja, która bym nie chciała to wersja B z olejek do kąpieli z masłem shea od SPA Vintage. Mam już 2 peelingi z tej serii z JoyBoxa. Ciekawa jestem też produktów z pudełka wersji C.
Pudełko było troszkę pogięte, ale to niestety wina kuriera.
Zapakowane jak zwykle bardzo estetycznie :)
Trochę ulotek i bonów zniżkowych.
Zamawiałam pudełko z akcją promocyjną Dzień Kobiet, dlatego dostałam dodatkowy produkt - tonik Kueshi. Jestem ciekawa tego kosmetyku, szczególnie po tak wielu pozytywnych opiniach. Widziałam, że znalazł się też w edycjach zagranicznych Glossyboxa.
Krótkie podsumowanie pudełka :) To moje pierwsze pudełko, które zamówiłam w ramach subskrypcji. Idea jest bardzo fajna - czeka się na kuriera jak na Świętego Mikołaja ;) Edycja marcowa beGlossy podoba mi się bardziej niż edycja konkurencji. Co do samych produktów:
- krem do pięt bardzo mi się przyda - miałam sobie kupić, w końcu wiosna już idzie i trzeba będzie wyjąć z szafy sandałki ;)
- róż do policzków też się przyda - miałam sobie kupić, bo nie mam,
- krem do rąk - nie znam tej firmy, chętnie wypróbuje,
- szampon - podobnie, nie znam firmy i chętnie wypróbuje,
- maseczka - rzadko używam maseczek, a powinnam to zmienić. Chętnie wypróbuje , bo nie znam tej firmy,
- krem Yves Rocher - nie używałam kremów z tej firmy, w sumie wolałabym dostać krem CC z wersji B, ale cóż nie można mieć wszystkiego ;)
- mydło Dove - lubię produkty z tej firmy, zawsze się mydło przyda :)