24 kwietnia 2015

Mój problem z kupnem butów.

Od jakiegoś czasu próbowałam kupić buty sportowe, takie do codziennego chodzenia. Powiem Wam szczerze, myślałam, że oszaleje! Do napisania tego postu zainspirowała mnie również aGaRaSzKa i jej wpis o rozterkach z butami - dzięki! :) 


Pomijam problem z wyborem modelu i koloru butów. Chciałam uniwersalne, klasyczne, żeby pasowały do wszystkiego, więc tu pojawił się pierwszy problem. Większość dostępnych butów jest pstrokata, jaskrawa i kolorowa jakaś taka powidziwiana. W sumie fajnie mieć takie jedne buty, ale pewnie nie chodziłabym w nich często. 

Tu pojawia się główny problem - mój rozmiar...moja stopa mierzy 25,5cm czyli rozmiar 40-41. Tyle, że mam wystającą kostkę nad piętą tzw. ostrogę i to czy będzie dobry zależy od kroju buta. Tak, chodząc po sklepach z obuwiem sportowym dowiedziałam się, że albo nie mają rozmiaru 40 (chyba się sprzedał?) albo zostałam poinformowana, że mój rozmiar to już jest męska rozmiarówka...  

Kolejna sprawa to ceny. Zastanawiałam się nad AirMax'ami, ale ich ceny zaczynają się od 500zł... Podobają mi się też Roshe run'y tu znowu miałam wizję, że zaraz mi się ten materiał przedrze i palec mi będzie wystawał jak w trampkach z dzieciństwa ;)

No tak, można zamówić buty przez internet, ale po pierwsze boję się podróbek a po drugie jednak but muszę przed kupnem przymierzyć.

W końcu po miesiącach łażenia po sklepach udało mi się dorwać klasyczne New Balance. Niby jakaś nowa kolekcja, ale był mój rozmiar! I to w damskiej rozmiarówce ;)


Są bardzo wygodne, stopa nie wygląda w nich jak kajak ;)


Zazdroszczę dziewczynom, które mają mniejszą stopę i nie mają problemu z dostępnością  rozmiarów butów :) Nie mówiąc już o wyprzedażach - z moim numerek jeszcze nigdy się na nią nie załapałam :P


 A może też macie problemy z kupnem butów?

Brrr jak dobrze, że mam to już za sobą ;)