Zakupy w Drogerii Pigment + parę nowości :)

Aaaa już sierpień! Kiedy to się stało? :P Już ponad pół roku minęło odkąd założyłam ten blog :) Ostatnio mniej czasu mam na zaglądanie tutaj. Jednak nie znaczy to, że nie będę tutaj zaglądać :) 

Przechodząc już do tematu postu, to dzisiaj chciałam zachwalić dziewczynom z Krakowa i okolic drogerię Jasmin, która na ul. Długiej nosi też nazwę Pigment - nie mnie pytajcie, dlaczego ona ma dwie nazwy ;) W każdym razie, asortyment w niej jest przeogromny, co wiąże się z tym, że w środku jest bardzo ciasno. Nie mniej jednak da się przeciskać pomiędzy regałami, na których półki, aż uginają się od ciężaru. Znajdziemy tam takie marki jak Sleek, MUR, TheBalm, Gosh, EOS Annabelle Minerals, Semilac, Golden Rose, Hakuro, Zoeva, Kallos, Sylveco i wiele innych. Gdy wchodzę do środka dostaję oczopląsu i najchętniej powrzucałabym wszystko do koszyka ;)

Skusiłam się jednak na parę rzeczy.


Lekki krem rokitnikowy z Sylveco, chodził za mną długo, był nawet na liście zakupowej :) Akurat był na promocji i z ceny 28,99zł był przeceniony na 21,99zł. Zastanawiałam się nad kremem brzozowo-rokitnikowym, jednak wolałam krem z pompką niż w słoiczku.

Olejki Marion bardzo lubię, akurat mi się skończył, więc wzięłam wersję Olej Jojoba i Słonecznik - nie miała jej jeszcze. Na wszystkie oleje do włosów była promocja -20%.

Gumka invisibobble - moją gdzieś zapodziałam. W Pigmencie można kupować na sztuki, cena to chyba 4,50zł.

Plastry na nos Marion, nie miałam jeszcze wersji z Zieloną Herbatą.

Pędzel Hakuro H85 - idealny do nakładania pudru na brwi.

Gratis dostałam próbkę kremu Biolaven



Od koleżanki dostałam ostatnio krem do ciała z Aloesem, który przywiozła z wakacji :)

 
 Szkoda tylko, że w składzie wyciąg z aloesu jest pod koniec :/ Krem wypróbowałam, ma ładny zapach i nawilża skórę. Jest napisane, że można stosować do twarzy, ja jednak ograniczyłam się do nóg i ramion :)

 

Robiąc zakupy w Biedronce, znalazłam przy kasie położony piękny przepiśnik do przetworów. Mam taki do zapisywania przepisów, jednak nie mogłam przejść obojętnie obok tak pięknego zeszytu do zapisywania przetworów :) Kosztował coś koło 14zł.




A na koniec jeszcze srebrna bransoletka, którą kupiłam od FIAD :) Były jeszcze dostępne pozłacane i inne hmm jakby to nazwać - zawieszki? Jednak ta podobała mi się najbardziej. 



Copyright © 2014 Not Too Serious Blog , Blogger
Icons made by Freepik from www.flaticon.com is licensed by CC 3.0 BY