Saop&Glory krem do rąk - rewelacja czy przeciętność?
O marce Soap&Glory czytałam wiele pozytywnych opinii. Bardzo chciałam przetestować te kosmetyki, niestety są one dostępne stacjonarnie tylko w UK. Jak prawie wszystko można kupić on-line, jednak ceny są mocno zawyżone. Podczas wizyty w Londynie wstąpiłam do Boots'a i mogłam przyjrzeć się z bliska tym produktom :) Nie mogłam się zdecydować co kupić. Akurat nie było żadnej promocji w stylu 2+1 gratis, na co po cichu liczyłam. Stwierdziłam, że kupię miniaturę kremu do rąk/stóp - 50ml kosztowało £2,50.
Różowe, słodkie opakowanie jest wizytówką marki Soap&Glory. Oczytałam się też o pięknym, cukierkowym zapachu tej serii, więc zaraz po zakupie krem otworzyłam i nałożyłam na dłonie. Nie wiem dokładnie jakiego zapachu się spodziewałam - wydawało mi się, że krem będzie pachniałam intensywnie, słodko, dziewczęco. Zaraz po otworzeniu kremu czuć lekki zapach, który ciężko opisać. Nie wyróżnia się niczym szczególnym, nie, nie jest brzydki, ale spodziewałam się czegoś zupełnie innego. Byłam trochę zawiedziona, ale stwierdziłam, że nie jest najgorzej i zobaczę jak sprawdzi się w nawilżaniu moich dłoni.
Skład: Aqua (Water), Glycerin, Cetearyl Alcohol, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Dimethicone, Glyceryl Stearate, Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Phenoxyethanol, Acrylates/C10-30 alkyl Acrylate Crosspolymer, Caprylyl Glycol, Tocopheryl Acetate, Potassium Cetyl Phosphate, Parfum (Fragrance), Ethylhexylglycerin, Potassium Hydroxide, Dipropylene Glycol, Propylene Glycol, Hexyl Cinnamal, Tetrasodium EDTA, Limonene, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Benzyl Salicylate, Geraniol, Morus Alba Leaf Extract, Alpha-Isomethyl Ionone, Althaea Officinalis Root Extract, Tocopherol
Na 3 miejscu w składnie jest olej z pestek winogron a następnie masło shea, więc nie jest źle.
Po powrocie stosowałam krem regularnie na stopy i dłonie i co mogę o nim powiedzieć to:
- dobrze nawilża dłonie i stopy,
- szybko się wchłania,
- nie zostawia tłustej warstwy na skórze,
- ma świetne opakowanie,
- zapach na skórze nie jest bardzo intensywny, ale wyczuwalny przed długi czas.
Pewnie da się kupić krem do rąk o podobnym składnie a nawet lepszym i to za mniejsze pieniądze. Fenomen tego kremu tkwi jednak w jego niedostępności i ładnym opakowaniu, takie przynajmniej jest moje zdanie. Mimo tego, że początkowo byłam rozczarowana zapachem to uważam, że ten produkt warto wypróbować :)
Faktycznie też zwróciłam uwagę na jego ładne opakowanie. :-) Oprócz tego wydaje się fajny, ważne że nie zostawia tłustej warstwy. :-)
OdpowiedzUsuńU mnie się nie sprawdził. Ten do stóp również nie bardzo.
OdpowiedzUsuńNie miałam go, w sumie po raz pierwszy wiedzę,ale opakowanie ma śliczne :)
OdpowiedzUsuńRaczej po niego nie sięgnę :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie dla mnie jest niedostępny :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go nigdy ale bardzo chciałabym wypróbować. Faktycznie moja chęć posiadania go może mieć powiązanie z brakiem takiej możliwości w najbliższym czasie ;P
OdpowiedzUsuńOpakowanie rzeczywiście jest boskie :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest genialne! :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest śliczne :)
OdpowiedzUsuńFajne ma opakowanie, jakoś od razu wpadło w oko :P
OdpowiedzUsuńjak to soap and glory opakowania są urocze :) sam krem mnie nie korci ale ich peelingi już bardzo :)
OdpowiedzUsuńCzasem tak jest, że niektóre firmy są znane z tego, że są znane, a ich produkty nie powalają ;)
OdpowiedzUsuńmyślę że chyba polubiłabym sie z tym produktem:)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego produktu, pierwszy raz go widzę. Ja używam obecnie kremu do rąk Eveline i jestem z niego zadowolona. :-)
OdpowiedzUsuńMój ulubiony krem do rąk. Używam go od dłuższego czasu, zresztą recenzje możesz znaleść na blogu...
OdpowiedzUsuńMiałam kilka kosmetyków tej firmy. Najbardziej polubiłam żel antycellulitowy. Ale znajda się lepsze i tańsze ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńNie ma to jak "czar" niedostępnych kosmetyków :D
OdpowiedzUsuńUwierzysz, że mam u siebie markę Soap & Glory i ani jednego produktu do tej pory nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńChyba jest coś w tej niedostępności... ;)
Ja nie słyszałam o tej marce nigdy.. ale jak nie pachnie cukierkowo to nie chcę :P
OdpowiedzUsuńPaint it blonde
Jak będę miała okazję to na pewno go sobie kupię :)
OdpowiedzUsuńJa lubuję się w ich kolorówce - mam kilka rzeczy od nich i bardzo sobie je chwalę. Z pielęgnacji miałam rozświetlający żel pod prysznic, fajna butelczyna (500ml) z pompką, ładny zapach, który i tak się długo nie utrzymywał i drobinki rozświetlające które miały rzekomo rozświetlać :) Ale ogólnie był ok :) Teraz mam tusz (pisałam o nim u siebie) który uwielbiam i puder się spisuje całkiem nieźle :) Mam jeszcze korektor 3w1 ale nie użhyłam go ani razu, tak samo jak pomadki w płynie która została w Anglii :/
OdpowiedzUsuńTeż bym wolała minaturkę kupić :)
OdpowiedzUsuńKusi opakowaniem :)
OdpowiedzUsuńnie znam tej firmy, ale rzeczywiście mają przesłodkie opakowania :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie zdecydowanie zachęca do zakupu, podejrzewam, że sama będąc w Anglii bym się na niego skusiła, chociażby na tę miniaturkę :))
OdpowiedzUsuńTak już często jest, że niedostępność działa na kobiety bardziej niż niejeden wyszukany skład i rewelacyjne działanie ;)
OdpowiedzUsuńskład świetny to prawda:) i to szybkie wchłanianie cudne:D
OdpowiedzUsuń