Burt's Bees pomadka ochronna do ust z olejkiem z granatu
Pomadki Burt's Bees bardzo mnie ciekawiły, szczególnie przez ich naturalny skład. Niestety są słabo dostępne w Polsce. Popularne są w Stanach i UK. W Boots'ie kosztują około 4 funtów. Sama pomadkę dostałam, widziałam ją w paru sklepach internetowych, jednak koszt przesyłki był bardzo drogi.
Zacznę może od składu pomadki, ponieważ to on jest tu fenomenem:
helianthus annuus (sunflower) seed oil, cera alba (beeswax, cire
d'abeille), cocos nucifera (coconut) oil, ricinus communis (castor) seed
oil, lanolin, aroma (flavor), punica granatum (pomegranate) oil,
tocopherol, rosmarinus officinalis (rosemary) leaf extract, glycine soja
(soybean) oil, canola oil (huile de colza), carmine, benzyl salicylate,
cinnamal, citral, eugenol, geraniol, hydroxycitronellal, limonene,
linalool
Osobiście jestem pod wrażeniem, ponieważ zawiera same naturalne składniki. Na początku olej słonecznikowy, następnie wosk pszczeli i kolejno: kokosowy i rycynowy olej, lanolina, olej z pestek granatu. Mamy też witaminę E jako przeciwutleniacz, za kolor odpowiada karmin - naturalny czerwony barwnik.
Co do opakowania to pomadka znajduje się w sztyfcie, który jest mniejszy niż standardowe opakowanie. Pojemność to 4,25g, wygodne w użyciu.
Konsystencja pomadki jest masełkowata, zwarta, nie kruszy się, nie ma grudek. Kolor pomadki jest ciemno czerwony, jednak na ustach jest transparentna. Jedynie nadaje lekki połysk ustom.
Co do zapachu to spodziewałam się czegoś innego...dla mnie pomadka pachnie mocno jakby ziołami i specyficznym hmm czymś. Nie umiem tego określić jakby apteką? Nie jest to na tyle nieprzyjemny zapach, żebym nie mogła używać pomadki, jednak nie jest to mój ulubiony zapach. Na pewno nie pachnie granatem.
Jeśli chodzi o działanie to jestem zadowolona z nawilżenia jakie pomadka zapewnia. Dobrze chroni przed mrozem i wiatrem. Nie zjada się szybko, pozostawia lekki połysk na ustach. Zapach po aplikacji jest wyczuwalny tylko chwilę, co mnie bardzo cieszy ;)
Znacie pomadki Burt's Bees? Wyczuwacie w nich ten specyficzny zapach?
Jeżeli znacie inne pomadki ochronne z naturalnym składem to koniecznie dajcie znać w komentarzu! :)
ja namiętnie używam Tisane, teraz mam wersję dla dzieci :p
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę produkt tej marki
OdpowiedzUsuńChciałam ją kupić za pośrednictwem koleżanki, która mieszka w Holandii, ale akurat jak tu jechała, to nie było pomadek stacjonarnie >.< Szkoda, że ta firma u nas jest niedostępna.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich, ale jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńJa miałam tą klasyczną i też miała taki zapaszek :)
OdpowiedzUsuńNie znam ale chętnie poznam :)
OdpowiedzUsuńnie znam pomadek, ma śliczny kolorek, ale ziołowy zapach przekreśla ją u mnie :-(
OdpowiedzUsuńJakie fajne świąteczne zdjęcia, ale pomadki nie znam.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś POMADKĘ z tej firmy - bardzo mile ją wspominam :)
OdpowiedzUsuńo,pierwsze słyszę o takiej pomadce,mam jedną niby waniliwoą,a też pachnie aptecznie-może to dobrze :D
OdpowiedzUsuńNie znam- ja nałogowo smaruje usta preparatem z miodu manuka:)
OdpowiedzUsuńNie widziałam jej nigdy, a pomadek i balsamów do ust mam dziesiątki. :D
OdpowiedzUsuńW sumie pierwszy raz widzę tą pomadkę. :)
OdpowiedzUsuńChciałam sobie ją kiedyś kupić, ale nie jest dostępna zbyt często na polskich stronach internetowych.
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor :)
OdpowiedzUsuńZnam cudne pomadki o naturalnym składzie (sierra bees, crazy rumors, out of africa) ale kupuję je na iherbie.
Wiele razy przymierzałam się do zakupu tych pomadek, ale obawiałam się, że mnie rozczarują ;) Szkoda, że zapach jest specyficzny.
OdpowiedzUsuńnie znaaam! ale kurde zaciekawiłaś mnie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie ciągle Carmex:)
OdpowiedzUsuńpierwsze widzę :)
OdpowiedzUsuńjakbym miała do niej dostęp to na pewno bym ją wypróbowała, a tak to raczej nie :D
OdpowiedzUsuńnie znam :P
OdpowiedzUsuńMiałam ją i bardzo lubiłam, świetnie nawilżała moje usta :)
OdpowiedzUsuńDawno nie widziałam tak dobrego składu na jakimkolwiek kosmetyku! :)
OdpowiedzUsuńMam chęć na wypróbowanie tych pomadek, tylko z dostępem problem.
OdpowiedzUsuńWooow, skład ma piękny! :> Widziałam pomadki Burt's Bees w UK, ale w Polsce jeszcze nie. Żałuje, że nie kupiłam ich w strefie bezcłowej, bo pewnie sprawdziłyby się fantastycznie.. :(
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej jej nie widziałam, ale skład ma piękny :)
OdpowiedzUsuńNigdy o niej nie słyszałam, ale bardzo chętnie bym ją wypróbowała.
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiłaś - bardzo lubię smarowidła do ust :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam tych pomadek, może kiedyś je sprawdzę :)
OdpowiedzUsuńChyba jestem jedyną osobą na ziemi, która lubi zapach apteki. :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę firmę :) pomadki nie miałam jeszcze.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszymy o tej firmie;) Taka pomadka na usta to pewnie wspaniałe ukojenie;) Szkoda ze jednak zapach nie zachwyca;)
OdpowiedzUsuńJa miałam kiedyś inna wersje i dobrze wspominam
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy i bardzo szkoda, że jest kiepsko dostępna w Polsce, bo bardzo mnie zachęciłaś na jedną ;)
OdpowiedzUsuń