Rossmannowy czas wyprzedaży 20-28 kwietnia 2017r. Miałam nic nie kupować, ale ostatecznie zakupy zrobione.
Jak co roku Rossmann wystartował z wyprzedażą kosmetyków do makijażu -49%. Tak na prawdę to nie tylko kosmetyki kolorowe są na promocji, łapią się na nią również pomadki ochronne, odżywki do paznokci i rzęs. Do tego wszystkiego można załapać się na rabat -55% rejestrując się w Klubie Rossmann i kupując 3 różne produkty jednocześnie. To jednak pewnie Wszyscy już wiecie. W końcu promocja dobiega już końca i zakupy dawno zrobione.
Miałam postanowienie, że nie będę szła do Rossmanna. Dlaczego? Teoretycznie mam zapas kosmetyków na długi czas ;) Pisząc bloga, mam jednak ochotę na wypróbowanie wielu kosmetyków, również właśnie tych drogeryjnych. Ogromnym minusem wyprzedaży i to tak na prawdę nie tylko Rossmannowych, chociaż mam wrażenie, że te są najbardziej popularne (wydaję mi się, że przez szeroki zasięg Rossmanna, który jest już praktycznie w każdym mieście i miasteczku) jest dostęp do pełnowymiarowych produktów. Chodzi mi dokładnie o to, że klient traktuje kosmetyk pełnowymiarowe, tak tu go nazwę, jak tester, mimo, że tester jest dostępny. Odkręca, smaruje się nim, a następnie odkłada na półkę (często w losowe miejsce) i zabiera produkt za nim, porzucając wymacany produkt. O tych i innych Rossmannowych wadach możecie przeczytać u MAZGOO - polecam przeczytać, kliknijcie TU.
Nadmienię tak jeszcze od siebie, że nie rozumiem dlaczego produkty pełnowymiarowe nie są zabezpieczone plombami lub nie są zapakowane tak jak choćby pomadki ochronne. Bodajże w USA tak właśnie są zabezpieczane kosmetyki i jest to moim zdaniem bardzo trafione.
Nadmienię tak jeszcze od siebie, że nie rozumiem dlaczego produkty pełnowymiarowe nie są zabezpieczone plombami lub nie są zapakowane tak jak choćby pomadki ochronne. Bodajże w USA tak właśnie są zabezpieczane kosmetyki i jest to moim zdaniem bardzo trafione.
Przechodząc do moich zakupów - miałam nie kupować a kupiłam. Porównując Rossmannowe promocyjne ceny kosmetyków a ceny tych samych produktów w drogeriach internetowych (Polecam zajrzeć na mój wpis Gdzie zrobić zakupy kosmetyczne on-line?)
są praktycznie takie same. Wniosek z tego, że nie trzeba się denerwować
i stresować, tylko na spokojnie, kiedy chcemy zrobić zakupy w
internecie. To czemu weszłam do Rossmanna? Od niedawna są tam dostępne
EOSy, które okazały się być również na promocji. No więc jak nie
skorzystać? :D W standardowej cenie kosztują tam 24,99zł, korzystając z
promocji -55% cena robi się już atrakcyjna i bardzo konkurencyjna. No
właśnie, ale żeby była konkurencyjna to trzeba włożyć jeszcze 2 inne
produkty do koszyka. Tak też się stało i wybrałam jeszcze pomadkę dla
mamy i tusz L'oreal So Couture, który jest moim HITEM jeżeli chodzi o tusze
do rzęs.
Byłam w Rossmannie w Krakowie przy ulicy Kalwaryjskiej - polecam, bo bardzo miła obsługa. Na półce gdzie miały być EOSy - pustka. Nie dając za wygraną, podeszłam do Pani ekspedientki i zapytałam z nikłą nadzieją, czy może jednak nie ostał się gdzieś jakiś ostatni EOS. Panie z Panem ochroniarzem poszły na zaplecze i po dobrych kilku minutach przytaszczyły pudło z zapasami pomadkowymi. Przeglądnęły go przy mnie, ale niestety nie było. Nagle jedna z Pań powiedziała mi, że jeżeli bardzo mi na tym balsami zależy, to mają jedną sztukę w koszu z przecenami, bo ktoś uszkodził papierowe opakowanie. Oczywiście, że chciałam! I to jeszcze za 16,49zł z czego Pani powiedziała, że od tego też odliczy mi się -55%. A tu nagle Pan ochroniarz, że też znalazł EOSa :D I tak wyszłam z dwoma ;)
Miałam nic nie kupować, a w końcu widzicie, wyszłam z czterema rzeczami. Miałam zaoszczędzić, bo w końcu promocja, a z portfela znikło prawie 60zł. No cóż cieszę się oczywiście z zakupów, ale są to zapasy - zamrożone pieniądze jak to mówią. Jaki morał z tego? Odpowiedzcie sami! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje bardzo za każdy pozostawiony komentarz :)