Wish Lista 2018
Co tam, że minęło już osiem miesięcy 2018 roku. W końcu udało mi się uporać z wish listą. Zbierałam inspiracje do niej już bardzo długo, ale na bieżąco w miarę wchodzenia nowości na rynek jest aktualizowana. Leżał tak ten post niedokończony, aż w końcu się zorientowałam, że produkty, które tu umieściłam powoli znajdują się już w mojej kosmetyczce. Nie może być tak, że zaraz ten post będzie nieaktualny! Czas by moje kosmetyczne chciejstwa ujrzały światło dzienne ;)
Kolorówki jest oczywiście najwięcej. Uwielbiam brązer Too Faced, którego mam miniaturkę i powoli dobija dna. Pełnowymiarowe opakowanie jest uroczę i chętnie po zdenkowaniu miniaturki, nabędę to złote puzderko. Brzoskwiniowy puder wykończeniowy Peach Perfect Too Faced jest wszędzie wyprzedany i nie mogę go upolować nawet w Stanach. Tym bardziej zaostrza to chęć, aby go w końcu upolować. Jeżeli gdzieś słyszę "świetny puder do okolic pod oczami" od razu zapala mi się lampka - muszę go wypróbować. Tak jest właśnie z pudrem Laura Mercier Secret Brightening Powder. Mimo, że chodzą słuchy o wycofaniu podkładu Estee Lauder Double Wear Light to bardzo chcę go wypróbować. Z podkładów zaintrygował mnie również nowy podkład Golden Rose. Zostając przy tej marce to chciałabym zobaczyć jak wyglądałby na mnie Terracotta Powder 04 i nowy korektor HD. Ostatnio mam ochotę na kolorowe akcenty w makijażu, a chodzą słuchy, że eyelinery z Golden Rose są bardzo fajne. Bardzo podobają mi się opakowania kokosowej serii Marca Jacobsa, no i oczywiście ten zapach. Ostatnio głośno o super trwałych pomadkach od Maybelinne Superstay Matte Ink, jako pomadkowy świr muszę sprawdzić o co tyle szumu. Do tego skończył mi się klej do rzęs i mam ochotę na ten pędzelku.
O nie nie nie, to nie koniec ;) Jeszcze oczy, a tutaj to już mi się w głowie poprzewracało. Bardzo chciałabym wypróbować cienie Kobo. Jak tylko zobaczyłam nową paletę cieni Anastasia Beverly Hills - Norvina to wiedziałam, że to właśnie ją chcę nabyć jak tylko ABH pojawi się w Polsce. Pytanie tylko czy do tego czasu wytrzymam! Paletkę Nabla miałam pożyczoną od koleżanki i powiem Wam, że to całkiem inna jakość cieni. Chyba nie mogę się bez niej obyć i ją kupię. Kusi mnie też Colourpop z ich zwariowanymi kolorami, zamkniętymi w przepiękne opakowania. Tak jak wspominałam wcześniej ciągnie mnie do koloru w makijażu i zastanawiam się nad kupnem szalonej palety cieni. Do tego przydałoby się uzupełnić pędzle. Boho Beauty mam i są świetne, dlatego chętnie dokupiłabym kolejne. Ciekawią mnie też Blend it! i Hulu Brushes. Myślę też intensywnie nad zakupem henny do brwi i nauczenie się jej poprawnego nakładania. Przydałaby mi się również brązowa kredka do oczu.
A jak z pielęgnacją? Też tego sporo i coś się boję, że ta część nie jest do końca ukończona. W każdym razie od jakiegoś czasu chodzi za mną krem pod oczy Resibo i ich stosunkową nowość, czyli rozświetlający krem do twarzy. Puder do kąpieli o zapachu bławatka od Hagi to było coś niesamowitego, dlatego mam ochotę zapoznać się bardziej z ich asortymentem. Podobnie jest z marką Miya, którą w końcu chcę wyprobować. Z nowości na rynku to fajnie zapowiadają się nowa marka firmy Sylveco, czyli Aloesove. Podobnie intryguje mnie marka Dushka czy OH!TOMI. Nowe bezbarwne EOSy są urocze, podobnie jak pomadki ochronne Golden Rose. Z Orientany ktoś mi kiedyś polecam czereśniowy krem pod oczy, ale niestety został on chyba wycofany. Jest za to dostępna maseczka pod oczy. Masło do ciała melon i ogórek z Mokosh, który kojarzy mi się z mega orzeźwieniem. Ciekawi również hydrolat waniliowy z Make Me Bio. Na koniec maseczki Chic ChiQ, której miałam saszetkę i wiem, że chcę więcej. A już na sam koniec, bliżej zimy chcę wprowadzić do pielęgnacji kwasy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuje bardzo za każdy pozostawiony komentarz :)